DZIKA HORDA

Odrobaczone, zaszczepione, zaczipowane i wytatuowane maluchy wzięły udział w przeglądzie miotu i zostały wywiezione do naszego letniego domu pod Kościerzyną.
  

Przewiezienie całego towarzystwa okazało się trudnym zadaniem logistycznym. Do zabrania ze sobą mieliśmy: 10 małych jamniczków i ich ogromnie przejętą mamę oraz 1000 i jedną rzecz im niezbędną. W tym skrzynkę, dywaniki, kratki, zabawki, prześcieradła, puf, witaminy, książeczki zdrowia, worki z karmą, podkłady i dużo, dużo innych.

  Na zdjęciu SUNNY podczas ostatnich dni przed przeprowadzką.

 Ale na przeprowadzkę nadszedł już czas, bo dziesiątka szczeniąt potrafi zrobić ogromny hałas i coraz trudniej było koło nich spać. Na wsi maluchom jest o wiele lepiej, niż w mieście. Mają do dyspozycji sporej wielkości wybieg na trawniku, drugi w domu i trzeci pod dachem na tarasie. Ponadto od czasu do czasu, gdy uda się zgromadzić odpowiednio dużą liczbę „opiekunów”, są wypuszczane do ogrodu.
A w ogrodzie można robić tyyyyle ciekawych rzeczy:
 

Wydaje mi się, że to SYSI
 
 
A tutaj SEMI SAPCIA bawi się z mamą

W miarę tego jak rosną szczenięta stają się coraz bardziej rozbrykane i pełne różnorodnych pomysłów. W dodatku nauczyły się, że każdy kto tylko przyjdzie natychmiast zaczyna się nimi zachwycać, a co za tym idzie, weźmie na ręce i zacznie się bawić. A, że jest ich aż dziesięć, to gdy się wszystkie rozbrykają ma się wrażenie, że to dzika i radosna  horda, a nie jeden miot maleńkich jeszcze piesków.
Za to jak tylko zasną, widać jakie są słodkie.

Ps. W albumie umieszczam więcej zdjęć, a tutaj są kolejne adresy filmików umieszczonych na YouToube.



Na pewno będę umieszczać kolejne.

A na koniec zdjęcie całej szalejącej dziesiątki, można policzyć.

Ten wpis został opublikowany w kategorii unikowo. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.